Było coś ekscytującego w skierowaniu błyszczącego dzioba wspaniałego Bentleya Brooklands LPT w stronę jednego z najlepszych miejsc turystycznych w regionie Lizbony. Przykład, którym jechałem, jest wykończony w kolorze Wildberry (metalicznym) z piękną skórą Sandstone (kremową), obszytą Wildberry. Górny wałek jest również wykończony w kolorze Wildberry, a wnętrze uzupełniają pasujące dywaniki z wełny jagnięcej Wildberry.
Model Brooklands został wprowadzony w 1992 roku jako poprawiona wersja modeli Bentley Mulsanne S i Eight. W zamyśle Crewe, Brooklands miał być tańszą alternatywą dla wspaniałego Turbo-R, nie będąc w żaden sposób mniej bogatym. Brooklands charakteryzował się w dużej mierze taką samą stylizacją jak Turbo-R, ale początkowo nie posiadał turbo. Jednak w 1996 roku, niskociśnieniowe turbo (LPT) zostało przykręcone do czcigodnego V8.
Przedzieranie się takim lewiatanem przez węższe uliczki Lizbony wydawało się trudną perspektywą, ale ostre właściwości jezdne Brooklanda sprawiły, że każdy kierowca poczuł się swobodnie. Przy temperaturze zewnętrznej sięgającej 37 stopni Celsjusza dwupoziomowa klimatyzacja Bentleya z łatwością poradziła sobie z chłodzeniem. Klimatyzacja Rolls-Royce/Bentley przewyższa wszystkie inne, ponieważ system wentylacji może bez wysiłku dostarczyć do kabiny ogromne ilości lodowatego powietrza. Optymalna temperatura jest szybko osiągana, a następnie bezgłośnie utrzymywana niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz. Cztery charakterystyczne otwory wentylacyjne typu "bull's eye" z regulatorami przepływu powietrza typu "organ-stop" ułatwiają rozprowadzanie tych chłodnych powiewów. Pomimo ekstremalnego upału na zewnątrz, mogliśmy wygodnie nosić koszule z długimi rękawami, nie narażając się w żaden sposób na upał we wnętrzu okazałej kabiny.
Zamiast po prostu jechać autostradą z Lizbony, skierowaliśmy się w stronę Mafry i Ericeiry, aby po drodze trochę pozwiedzać. Wspaniałe 6,75-litrowe niskociśnieniowe turbo V8 zapewniało szybkie tempo jazdy. Wystarczyło lekkie naciśnięcie pedału gazu, a turbo włączyło się bez najmniejszego opóźnienia, napędzając potężną rasową maszynę do przodu. Żadnego zamieszania, żadnych dramatów, po prostu szczere do bólu. Nie minęło wiele czasu, gdy zjechałem z dwupasmowej drogi i skierowałem się do historycznej Mafry, gdzie zatrzymaliśmy się na pierwszą kawę.
Maleńkie uliczki
Nie wiem jak was, ale mnie często zaskakują te małe średniowieczne uliczki, które, jak wiecie, nie są rzadkością ani w Hiszpanii, ani w Portugalii. Systemy nawigacyjne czasami myślą, że ścieżka o szerokości trzech stóp kwalifikuje się jako droga! Wtedy (co jest irytujące) okazuje się, że nawigacja ma rację, ponieważ w jakiś sposób, w sposób, który przeczy wszystkim naturalnym prawom fizyki, na tych niemożliwych alejkach zaparkowane są samochody. Jak!?
Chodzi o to. Najwyraźniej nie jestem ani tak zdolny, ani tak zdeterminowany jak ci portugalscy kierowcy. Z przyjemnością oświadczam, że nie ma mowy na zielonej ziemi Boga, że mógłbym nawet zabrać zabawkę Tonka w tak wąskie alejki, a co dopiero kopcącego Bentleya. Morał z tej historii jest taki: Jeśli prawdopodobnie będziesz prowadził coś szerszego niż koń, nie wierz we wszystko, co mówi ci twój Sat-Nav, gdy jesteś w "starym mieście". Na szczęście jestem teraz na tyle rozsądny, aby żyć według tego narzuconego przez siebie przepisu, ponieważ często kończyło się to tym, że prawie dostawałem małe wypożyczone samochody zakleszczone w takich wąskich uliczkach. Czułbym się jak prawowity ninny, gdyby udało mi się zaklinować masywnego Bentleya!
Srebrne wybrzeże
Na szczęście miejsca parkingowe były zarówno obfite, jak i przestronne zarówno w Mafrze, jak i Ericeira. Z Ericeiry trasa srebrnego wybrzeża w kierunku Peniche była naprawdę niesamowita i doskonale pasowała do Brooklanda. Bezproblemowa moc sprawiła, że jazda tą trasą była wspaniałym doświadczeniem. Samochód radośnie kołysał się przy niskich prędkościach, ale kiedy ogromna rezerwa mocy zostaje wykorzystana, pojawia się w mgnieniu oka. Jest ona niesamowicie obfita i nigdy nie odczuwało się jej jako niewystarczającej. Peniche, Foz do Arelho, Lagoa de Óbidos - wszystkie te miejsca były wspaniałymi przystankami, zanim dotarliśmy do Óbidos.
Kiedyś Óbidos było własnością królowej Portugalii. Zostało podarowane królowej Izabeli w dniu jej ślubu. Dziś Óbidos to chyba najbardziej atrakcyjne miasto w środkowej Portugalii z tradycyjnymi domami, malowniczymi brukowanymi uliczkami i oczywiście urokliwym średniowiecznym zamkiem. Starożytne mury miejskie Óbidos (Muralhas da cidade) otaczają zabytkowe centrum. Choć nie są one przeznaczone dla osób o słabym sercu, można po nich spacerować i podziwiać zapierające dech w piersiach widoki zarówno na miasto, jak i na otaczającą je przyrodę.
Wildberry Bentley Brooklands nie był jedyną soczystą jagodą w mieście. Absolutnie nie! Ginjinha d'Obidos to pysznie słodki napój wytwarzany przez moczenie soczystych ciemnoczerwonych wiśni morello w alkoholu, a następnie podawanie go w dziwacznych czekoladowych kubkach. To mały smak nieba, obiecuję ci. Możesz wypić swoją ginjinhę z całą wiśnią lub bez, ale uważaj, ponieważ pit będzie częścią umowy all-inclusive! Będziesz miał wiele okazji, aby spróbować tego pysznego lokalnego przysmaku podczas wędrówki po starożytnych ulicach Óbidos, wśród scen, które prawie nie zmieniły się od czasów średniowiecza. Musisz pokochać Óbidos!
Brukowana główna ulica prowadzi do zamku i jest wyłożona kościołami w stylu barokowym, małymi kafejkami, rustykalnymi restauracjami i dziwacznymi sklepami, takimi jak ten sprzedający wyjątkowo drogie ryby w puszkach (głównie sardynki). Starannie ułożone puszki wyglądają jak złote monety, a niektóre są prawie tak samo cenne! Nazywają to miejsce "biblioteką sardynek" i rzeczywiście ma ono taki charakter.
Bardzo polecam wizytę w Óbidos, jeśli odwiedzasz ten zakątek Portugalii. Choć nie jest to tak pełnoprawne miejsce jak niektóre inne lokalne destynacje, takie jak Cascais, Setubal, Sintra czy Evora; urok Óbidos polega na jego niepowtarzalnym uroku.
Kiedy duży Bentley został bezpiecznie zacumowany na dużym parkingu w pobliżu akweduktu (Aqueduto de Óbidos), który góruje nad obrzeżami miasta, nadszedł czas, aby cieszyć się atmosferą tego wspaniałego miejsca. Óbidos jest świetnym miejscem, jeśli szukasz bardziej autentycznego smaku Portugalii. Oczywiście Óbidos jest dalekie od algierskich kurortów plażowych, zwłaszcza gdy odwiedza się je poza godzinami szczytu. Miasto oferuje miłe wieczory spędzone w rodzinnych restauracjach, które serwują tradycyjne domowe potrawy. Ograniczona liczba hoteli oznacza, że lokalne zakwaterowanie cieszy się dużym zainteresowaniem. Dlatego też, aby uniknąć rozczarowania, konieczna jest wcześniejsza rezerwacja.
Po kilku dniach spędzonych w Óbidos, nadeszła kolej na otwartą drogę. Następny przystanek, São Martinho do Porto.
Douglas Hughes is a UK-based writer producing general interest articles ranging from travel pieces to classic motoring.