Może się to zmienić, ponieważ na początku tego miesiąca 55-osobowa Unia Afrykańska poparła kampanię, czyniąc z niej również kwestię dyplomatyczną. Twierdzą oni, że tradycyjna mapa świata Mercatora pokazuje kontynent afrykański jako niewiele większy od Europy, podczas gdy w rzeczywistości jest on co najmniej cztery razy większy.

To wszystko bardzo dobrze i prawdą jest, że projekcja mapy Mercatora pochodzi z XVI wieku, kiedy europejskie statki oceaniczne rozwijały się i zmieniały pogląd na świat. Ale prawdą jest również, że wszystkie płaskie mapy zniekształcają powierzchnię kuli (takiej jak Ziemia) w taki czy inny sposób. Wybierz swoją truciznę, ale nie możesz mieć wszystkiego.

Wybierz mapę Mercatora, a wszystkie kontynenty i wyspy zachowają swoje rzeczywiste kształty - ale im dalej na północ lub południe od równika, tym wyglądają na większe w porównaniu z krajami w pobliżu równika. Na Grenlandii można zmieścić czternaście państw afrykańskich.

W przypadku mapy "równych obszarów" (zaprojektowanej w 2018 r.) rzeczywisty kształt kontynentów jest zniekształcony, ale można uzyskać jasny obraz tego, jak duże są one względem siebie. Można powiedzieć, że wszystko zależy od sytuacji i łatwo zrozumieć, dlaczego współcześni Afrykanie woleliby mapę "równych obszarów": dzięki niej wyglądają na ważniejszych.

Ale był też dobry powód dla mapy Mercatora. Nie chodziło o to, by Afryka wyglądała na małą i nieistotną, jak twierdzą niektórzy paranoiczni "antykolonialni" retorycy. Wynikało to z faktu, że jeśli narysujesz prostą linię wschód-zachód na mapie Mercatora, doprowadzi ona twój statek bezpiecznie do celu (z wyjątkiem huraganów, piratów i buntów).

Pierwsi marynarze nie mieli sposobu, aby dowiedzieć się, jak daleko na wschód lub zachód się znajdują (długość geograficzna), ale tak długo, jak mogli zobaczyć Słońce lub Księżyc, mogli dowiedzieć się, jak daleko na północ lub południe się znajdują (szerokość geograficzna).

Żeglowali zatem na wschód lub zachód wzdłuż linii szerokości geograficznej, która przechodziła przez ich cel, zgadując, jak blisko niego są, śledząc swoją prędkość (wyrzucając kłodę przez burtę i sprawdzając, jak szybko ją mijasz) i mając nadzieję, że nie dotrą do wybrzeża w ciemności w środku burzy.

Do tego właśnie służyła projekcja Mercatora. Nikogo nie obchodziło, jak duże lub małe miejsce docelowe wyglądało na mapie; musieli tylko wiedzieć, jaka jest właściwa szerokość geograficzna. Wszystko to nie ma znaczenia dla współczesnej nawigacji, więc ludzie mogą teraz bezpiecznie bawić się rozmiarem lub kształtem krajów na mapie według własnego gustu.

Jeśli Afrykanie chcą, by ich dzieci poczuły się ważniejsze, nie ma nic złego w używaniu map równego obszaru na ścianach klas w tych krajach. Jeśli kanadyjskie dzieci czują się dumne z tego, jak duży jest ich kraj na mapie Merkatora, to też jest w porządku. Wszędzie jest to kwestia opcji lokalnej.

"Poprawiając mapę, chcemy zmienić postrzeganie i podkreślić prawdziwą skalę, siłę i potencjał kontynentu afrykańskiego" - czytamy na stronie "Speak Up Africa" i życzymy powodzenia. Niestety, potencjał kontynentu afrykańskiego jest obecnie głównie na minusie.

Populacja Afryki osiągnęła miliard w 2008 roku. Obecnie wynosi już 1,5 miliarda i rośnie w stałym tempie 35 milionów rocznie. Nawet przy optymistycznych szacunkach dotyczących tempa spadku wskaźnika urodzeń (obecnie nie spada on wcale) kontynent osiągnie trzy miliardy ludzi w ciągu pięćdziesięciu lat - a do końca wieku połowa ludzi rodzących się każdego roku na planecie będzie Afrykańczykami.

Byłoby to problematyczne z punktu widzenia środowiska, nawet gdyby wszyscy byli zdrowi, zamożni i szczęśliwi, ale żaden z tych wyników nie wydaje się obecnie zbyt prawdopodobny. W ciągu ostatnich pięćdziesięciu lat afrykańskie gospodarki rozwijały się powoli, ale wzrost liczby ludności oznaczał, że realne dochody na mieszkańca w większości krajów afrykańskich prawie w ogóle nie wzrosły.

Średnie dochody w Afryce były wyższe niż w Azji Południowej i Południowo-Wschodniej w latach pięćdziesiątych XX wieku, ale już pół wieku temu były niższe niż na jakimkolwiek innym kontynencie, a wraz z upływem czasu przepaść ta tylko się powiększa.

Nie ma tu miejsca na debatę, dlaczego tak jest, ale pierwszym krokiem do zmiany tego stanu rzeczy byłoby bezwzględne przyznanie, że tak jest. Zmiana map nie wystarczy.