Pisałem już kiedyś o tym chrząszczu, a ponieważ nadal występuje, warto wspomnieć o nim ponownie. Red Palm Weevil (Rhynchophorus ferrugineus) lub RPW, to czerwonawo-brązowy chrząszcz o długości około 3,5 cm, pochodzący z Azji Południowo-Wschodniej. Ten mały szkodnik jest chrząszczem ryjkowatym z rzędu Coleoptera, z nieco komicznym pyskiem i łokciowymi czułkami, z larwami, które są grubymi, białymi, beznogimi bestiami w kształcie przecinka, prawie ślepymi i najwyraźniej zainteresowanymi wyłącznie palmami jako pożywieniem.


Skąd pochodzą?

Importowane palmy, które są już zainfekowane, są prawdopodobnie przenoszone w różnych stadiach wzrostu, ukryte wewnątrz palm. Są silnymi lotnikami, mogą migrować do nowych lokalizacji po wyrośnięciu i są w stanie przemieścić się do 7 km w ciągu 3-5 dni, więc nie spoczywaj spokojnie, jeśli myślisz, że nie masz inwazji. Ich ciemną stroną jest to, że mogą zaatakować inne palmy, w tym twoje, jeśli je posiadasz, i stają się poważnym problemem rolniczym, który może wymagać pomocy eksperta.

Być może widziałeś palmy z rzadkimi liśćmi lub ich całkowitym brakiem, pozostawiając jedynie brzydki pień, który ostatecznie musi zostać usunięty. Palmy te mogą być na miejscu od lat, a niektórzy właściciele, po odkryciu, że ich palma jest zainfekowana, ścinają ją, ale niestety chrząszcze po prostu przeskoczą na inne drzewo i tam również się zagryzą.

Jeśli poczuje się komfortowo i ma wystarczającą ilość pożywienia, wołek wyśle feromony, które przyciągną jeszcze więcej owadów, a samica może złożyć do 200 jaj w przestrzeni między pniem a liśćmi lub w ranach powstałych w wyniku cięcia zielonych gałęzi palmy.


Trudny do wytępienia

Ukryty zwyczaj żerowania tego małego świdra jest głównym powodem, dla którego rozpylanie szkodliwych dla środowiska środków owadobójczych nie zwalcza szkodnika. Środki owadobójcze mogą być wstrzykiwane bezpośrednio do pni palm lub systematycznie dodawane do gleby pomagają wyeliminować ryjkowce w stadium jaja, ale muszą być powtarzane dwa lub trzy razy w roku. Naturalne drapieżniki wydawałyby się dobrą opcją, mając ponad 50 naturalnych wrogów, z grzybami najbardziej obiecującymi do kontroli biologicznej.

Niestety, RPW ma szeroki zakres palm, na których może żyć. Wśród nich w Portugalii znajduje się Phoenix canariensis, palma piórkowa, która może osiągnąć wysokość do 15 m i jest ważną częścią portugalskiej scenerii. To piękne drzewo jest jedną z najważniejszych palm w naszym lokalnym krajobrazie i było szeroko sadzone, zwłaszcza w Algarve, nadając egzotyczny tropikalny charakter otoczeniu, a jeśli nie będzie się nim zajmować, krajobraz Algarve zmieni się, ponieważ wiele z tych majestatycznych palm padnie ofiarą wołka i umrze.


Oznaki i objawy, których należy szukać

Wykrycie ryjkowców w pierwszej kolejności jest trudne, ponieważ gdy palma wykazuje widoczne oznaki niepokoju, oznacza to zazwyczaj, że inwazja jest mocno zaawansowana i prawdopodobnie jest już za późno, aby uratować drzewo. Szukaj liści z oznakami żucia przez larwy, opadających liści w środku drzewa, asymetrycznej korony, widocznych trocin i sfermentowanego soku, znalezionych pozostałości kokonów i podstawy liści, które wyglądają, jakby zostały zjedzone lub przycięte - a może drzewo po prostu wygląda, jakby straciło witalność. Podobno, jeśli wystarczająco uważnie wsłuchasz się w pień zaatakowanego drzewa, możesz nawet usłyszeć ich chrupanie.

Zazwyczaj samica wierci otwór dla każdego jaja w obszarze korony rośliny żywicielskiej, a nawet rany w obszarze korzeni mogą być preferowanym miejscem przechowywania tych jaj. Po wykluciu larwy wiercą metrowe korytarze w pniu rośliny żywicielskiej, jedząc w miarę upływu czasu, powodując ostateczny rozkład całego obszaru korony.

Czerwone ryjkowce palmowe stały się odporne na wiele stosowanych przeciwko nim środków chemicznych, a walka biologiczna z wykorzystaniem nicieni jest potencjalnym rodzajem leczenia, które wydaje się być bardziej bezpieczne dla środowiska, a pułapki feromonowe są kolejną opcją do zbadania.


Author

Marilyn writes regularly for The Portugal News, and has lived in the Algarve for some years. A dog-lover, she has lived in Ireland, UK, Bermuda and the Isle of Man. 

Marilyn Sheridan