Czytelnicy odpowiadają na pytanie, czy można żyć w Portugalii bez znajomości języka.

Nasz samochód nie chciał odpalić, więc potrzebowałem holowania do warsztatu samochodowego. Mamy pomoc drogową w ramach naszego portugalskiego ubezpieczenia samochodu, więc zadzwoniłem do ich biura, aby złożyć wniosek. Wszystkie monity telefoniczne były w języku portugalskim. Zacząłem się bać języka.

Następnie (niech moje bijące serce pozostanie spokojne!) pojawił się automatyczny monit w języku angielskim: "Jeśli chcesz kontynuować w języku angielskim, naciśnij 9". Chętnie nacisnąłem 9. Kolejne monity - znowu wszystkie po portugalsku (przewrócenie oczami - "ale powiedzieli, że będzie angielski!").

W tym momencie zmieniłem strategię i zacząłem losowo naciskać przyciski, aby uzyskać odpowiedź prawdziwej osoby. Bingo, ktoś odebrał... mówiąc po portugalsku. Wyciągnąłem moją dobrze wyćwiczoną frazę: "Eu não falo português. Fala inglês?" [Nie mówię po portugalsku. Czy mówisz po angielsku?] "Nie po angielsku, przykro mi", powiedział rozmówca w zaciętym angielskim... i rozłączył się.

Dzięki niebiosom za małe łaski, ponieważ miało to miejsce w naszym domu, a samochód stał na naszym podjeździe - więc nie utknąłem na drodze ani na obcym parkingu. Odetchnąłem i otrząsnąłem się z daremności.

Trzeba było zastosować nową taktykę. Zadzwoniłem do portugalskiego przyjaciela, który mówi płynnie po angielsku i opowiedziałem mu o mojej trudnej sytuacji. Z łatwością dodzwonił się do biura ubezpieczeniowego i sprawnie poruszał się po monitach, rozmawiał (po portugalsku) z prawdziwą osobą i wkrótce przyjechała laweta.

Nauka oczekiwania nieoczekiwanego

Ach tak, kolejny dzień z życia anglojęzycznego imigranta, który zna kilka portugalskich zwrotów, ale niewiele więcej. Mieszkam w Algarve, gdzie prawie wszyscy mówią po angielsku i jestem w stanie poruszać się z pewnością siebie - dopóki nie zostanę postawiony w trudnej sytuacji. Czasami udaje mi się przetrwać miesiące bez problemu językowego, a potem, w rzadkich przypadkach, kolejne wyzwanie może pojawić się kilka dni później. Jest to co najmniej nieprzewidywalne.

To moja osobista opinia - i jest wielu innych, którzy podzielili się swoimi poglądami na temat tego, czy trzeba nauczyć się języka, aby żyć szczęśliwie w Portugalii. Podzielę się z Tobą kilkoma opiniami mieszkańców całego kraju. Większość z nich twierdzi, że poza przebywaniem w większych miastach lub na południu, radzenie sobie bez znajomości języka jest trudne:

Natalie ujęła to w bardzo jasny sposób: "Tak, musisz mówić po portugalsku, jeśli jesteś gdziekolwiek poza dużym miastem lub Algarve. Mieszkam w Tomar i choć wielu ludzi mówi po angielsku, to wielu nie. Codzienne życie wymaga podstawowej znajomości portugalskiego".

Jeff i jego żona mieszkają od 5 lat na Srebrnym Wybrzeżu, godzinę drogi na północ od Lizbony. Jeff mówi: "Z naszego doświadczenia wynika, że ucząc się kilku zwrotów i pokazując mieszkańcom, że się staramy, otrzymujemy uśmiechy i szybką akceptację". Ta dwójka była ambitna - ucząc się języka przez 2 lata. Jeff dodaje zachęcającą uwagę dla tych z nas w pewnym wieku, że nawet w wieku 70 lat, portugalski staje się coraz łatwiejszy w praktyce.

Kredyty: Dostarczone zdjęcie; Autor: Becca Williams;

Judy, była Kalifornijka, mieszka w małym miasteczku w Portugalii (nie powiedziała gdzie) i twierdzi, że nie doświadczyła żadnych poważnych problemów z nieznajomością portugalskiego. Jej supermocą jest jednak to, że stała się ekspertem w pantomimie, która według niej działa dobrze. Kiedy wykorzystuje swoje ograniczone umiejętności językowe, mówi: "Uprzejmi i pełni szacunku Portugalczycy wydają się doceniać nawet próbę mówienia w ich języku. Mogą chichotać, a następnie dać ci znać, że rozumieją trochę angielskiego lub mogą wezwać kogoś, kto to robi".

Greg, Brytyjczyk mieszkający w Portugalii od 2007 roku, nie mówi po portugalsku poza zwykłymi pozdrowieniami, ale mówi, że nigdy nie miał problemu z komunikacją. Z jego doświadczenia wynika, że Portugalczykom, którzy nie mówią po angielsku, zawsze udaje się znaleźć kogoś, kto mówi po angielsku. Greg podsumowuje: "Moją wymówką, że nie uczę się portugalskiego jest to, że jestem stary i prawdopodobnie leniwy, a gdyby Portugalczycy nie byli akceptujący z ich prawdziwą życzliwością wobec obcokrajowców, prawdopodobnie byłbym w tarapatach!".

Tom, również Brytyjczyk, mieszkający w Portugalii od 15 lat, mówi: "Spędziliśmy dużo czasu i pieniędzy przez trzy lata próbując nauczyć się języka. Moja żona ma dobre portugalskie słownictwo. Jednak niewiele osób rozumie ją, gdy próbuje mówić po portugalsku! Nie mówię zbyt wiele, ale trochę rozumiem, jeśli znam kontekst. Dajemy sobie radę, ale naprawdę żałujemy, że nie jesteśmy w stanie rozmawiać".

Susanne i jej mąż przeprowadzili się z Kolorado do Portugalii dwa lata temu i mieszkają w małym miasteczku São João das Lampas - około 40 minut od Lizbony. Susanne mówi, że odkryli, że Portugalczycy często mówią, że nie mówią po angielsku, ponieważ czują się zawstydzeni, że nie mówią płynnie. Ale kiedy zaczyna ze swoim ograniczonym portugalskim, zauważa, że "ludzie decydują się mnie uratować, używając angielskiego, który znają. Są bardzo, bardzo mili!".

Na koniec zostawię nas z kilkoma przemyśleniami Roberta. On i jego żona są Amerykanami, którzy przeszli na emeryturę do Portugalii w 2019 roku i mieszkają na północy, gdzie angielski nie jest powszechnie używany. Robert przypomina nam tę perłę mądrości: "Jak zawsze, z uśmiechem i pokorą oraz próbą zrobienia wszystkiego, co w twojej mocy, a także używając zwykłych zwrotów grzecznościowych, zdecydowana większość Portugalczyków posunie się do skrajności, aby ci pomóc".


Author

Becca Williams is originally from America but is now settling into small town living in Lagos, a seaside town on Portugal’s southern coast. Contact her at AlgarveBecca@gmail.com

Becca Williams